Caron Parfum Sacre - blisko ideałowi perfum jako takich, choć niekoniecznie dla mnie. miękkie, ciepłe, komfortowe i aurzaste. kobiece jak matka, żona, kochanka.
Sisley Soir de Lune - miodny szypr, jeden z ładniejszych jakie miałam okazję wąchać. właściwie to nawet wyjątkowo piękny. co nie zmienia faktu, że szypr to szypr i nie dla mnie on.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz