12.12.2005

Wątpliwe uroki ciąży

Pierwszy trymestr - czas tworzenia i rozwoju wszystkich najważniejszych struktur małego człowieczka - trwa. Wraz z nim utrzymuje sie u mnie nadwrażliwość na zapachy - i te zamknięte we flakonach, i te jak najbardziej kuchenne - obsesyjnie wietrzę po byle smażeniu czy gotowaniu. Węch mam potwornie wręcz wyostrzony, do tego stopnia, że dziś uciekłam z perfumerii, mimo że nie psiknęłam ani jednego nadgarstka. Wystarczyło powąchać z daleka atomizer Prady, o której naprawdę chciałam - porównawczo z Pradą Intense - napisać. Nic z tego, przynajmniej na razie. Pozostają rozważania teoretyczne i posiłkowanie się pamięcią - choć nawet tak abstrakcyjne pisanie sprawia, że czuję się strochę gorzej. Na szczęście za jakieś 3 tygodnie zaraza powinna ustąpić :)
Swoją drogą, okazuje się że tak wrażliwy węch nie jest absolutnie zaletą "nosa" - wręcz uniemożliwia mu pracę i działanie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

GRATULACJE!!!!!!!

madllen

Anonimowy pisze...

Elve, jaka cudna nowina!
serdeczne gratulacje:)
Damona

Ola pisze...

Kochane, nowina cudowna, ale na pewno nie dla bloga, to niedobry dla niego czas... jrst mi przykro, że tak zaniedbuję TO moje dziecko, ale trzeba mieć nadzieję, w końcu 1 trymestr już na ukończeniu - w drugim nos powinien już wrócić do normy, a ja będe miała sporo wolnego czasu :)

Anonimowy pisze...

Hej, Elve!!! Ja tez Ci serdecznie gratuluję :))) Twojego bloga mam w ulubionych i nie mogę się doczekać następnych opisów... Może będzie z tego kiedys książka? Piękny masz styl!!!

merolik