24.05.2006

Scent Gloss - niegodny swego imienia

Zastanawia mnie, co skłania człowieka, który tworzy i wypuszcza na rynek takie arcydzieła jak trójka Scentów (klasyczny, Intense i Sheer) do wyprodukowania tego czegoś, czym jest Scent Gloss. Miałam próbkę tegoz i dzielnie postanowiłam ją zmóc. na raz się nie dało, dwa razy również okazały się niewystarczające, dziś był ten trzeci i postanowiłam skońćzyć z tym raz na zawsze - psików było koło 10, ale myślałam, że takie lekkie pachnidło krzywdy mi nie zrobi nawet w takiej ilości. No i myliłam się... najlepsze skojarzenia jakie miałam to te związane z jakimiś marnymi wodami z drogerii za 10 złotych - z tym że te potrafią przynajmniej pachnieć zdecydowanie, a to było nie dość że mdłe i nijakie, to jeszcze takie kompletnie pozbawione charakteru... i niepodobne do rodziny, kompletnie! czuję w tym tylko rozwodnioną, rozmydloną różę na różu, nic więcej! Paskudztwo niewypowiedziane, i tak psujące cały image Scentów, że autentycznie płakać się chce. A jednak ktoś to kupuje, i pewnie nawet komuś się podoba. Różowy kolor? Zerowa inwazyjność i nikłe odróżnianie się od tła? Tylko po co w takim razie w ogóle są perfumy?

Brak komentarzy: