6.01.2007

kiedy to się zaczęło?

padło pytanie o początek perfumeryjnego szaleństwa. sięgnęłam więc pamięcią do lat nie tak znowu dawnych, choć bardzo odległych, bo w międzyczasie wiele się wydarzyło.

> Dziewczyny, a ile miałyście lat, jak pusciłyście wodzy;)?

ja miałam 27. właśnie odkryłam allegro, właśnie miałam niewiarygodnie wysokie stypendium i niewielkie wydatki - jak to w akademiku. byłam świeżo upieczoną żoną faceta z dobrą ręką do pieniędzy. cóż było robić?

moje ostatnie przemyślenia doprowadziły mnie do wniosku, że w kwestii wielkości kolekcji tak naprawdę wszystko sprowadza się do wyboru, kim chce się być: osobą po prostu używającą perfum czy też ich kolekcjonerem?
do niedawna myślałam, że chcę być tym pierwszym;
od niedawna, że nie ma sie co oszukiwać, i że zdecydowanie jestem tym drugim!
w czym utwierdził mnie dziś mój małżonek, przywożąc mi ze sklepu świeżo nabytą szafkę na perfumy "bo tam już Ci się kochanie nie mieści".
i dobrze mi z tym, i nie chcę pozbywać się flaszek, które z niekłamaną przyjemnością wyciągam raz - dwa razy w roku... bo liczy się ta przyjemność, a nie częstotliwość jej występowania.
a że gawiedź ma z tego przy okazji radochę - to bardzo dobrze, w końcu żyje się raz, i raz tylko można dać siebie innym - w tej czy innej postaci ;)

Brak komentarzy: